Bio
Grzegorz Nawrocki to jeden z najciekawszych polskich piosenkopisarzy ostatnich dwóch dekad. Od zawsze związany z Trójmiastem. Od lat cieszy się zasłużoną estymą w kręgach rodzimej alternatywy. Ich zainteresowanie zdobył nagrywając z zespołem Ego psychodeliczno rockowy album „Światowid” (1997).
Poważną popularność i miejsce w panteonie twórców krajowej piosenki przyniosła Nawrockiemu jednak dopiero działalność w założonej przez niego grupie Kobiety. Już pierwszą płytą tej trójmiejskiej formacji udowadniał, że w wyrazisty sposób potrafi połączyć popową melodykę z niebanalną kompozycją i zgrabnie skrojonym polskim tekstem. Krytycy ochrzcili muzykę Kobiet mianem avant-popu. Każdy z dotychczasowych pięciu albumów grupy przynosił piosenki o przebojowym potencjalne, nie do końca wykorzystanym przez krajowe media. Do najważniejszych singlowych dzieł Nawrockiego należą takie utwory jak „Marcello”, „Kaszubski szaman”, „Doskonalę tracę czas”, „We Are the Mutants”, „Łajka” czy pochodzące z ostatniej płyty "Wielki wybuch" i "Bohater gorących romansów".
W 2013 roku muzyk powołał do życia swój solowy projekt Nawrocki Folk Computer Band, zwrócony ku akustycznym brzmieniom i klimatom z pogranicza mrocznego country i punk-bluesa. Sam autor mówi o swoich utworach, że są to "pieśni mentalnych niewolników". Pierwszy album pod szyldem Nawrocki Folk Computer Band ukazał się 18 października 2013. Płytę ponownie, jak w przypadku ostatniej płyty Kobiet, wydała wytwórnia Thin Man Records.
W listopadzie 2022 roku Artysta jako NAWROCKI powrócił z solowym wydawnictwem „Moja mama ma depresję i siedem innych piosenek o miłości”. Swoje nowe utwory opisuje jako piosenki w obronie słabości, miłości i straty. Mówi o nich:
Utwory jak lecznicze zioła wyrosły na kompoście niezgody, gniewu i bezradności. Są próbą odnalezienia piękna i sensu w rozpadającym się, brutalnym świecie. Są estetycznym nieposłuszeństwem wobec ekspansywnego kultu młodości, nowości i nieśmiertelności. Banalna konstatacja, iż płyta powstała z potrzeby serca jest według mnie jak najbardziej adekwatnym stwierdzeniem. Piosenki wypełzły ze mnie jak małe zwierzątka, które musiały ujrzeć światło dzienne. Teraz żyją już swoim własnym życiem i nie mam wpływu na ich dalsze losy. Tworzenie muzyki jest dla mnie procesem alchemicznym. Trucizna może stać się lekarstwem. Przekształcanie destruktywnych emocji w pokrzepiające słowa i dźwięki jest wyzwalające. W dużej mierze jest to proces nieświadomy. Akceptacja własnych ograniczeń, utraty bliskich, starzenia się wbrew pozorom może wytworzyć potężną dawkę kreatywnej energii. Niezgodę na wykluczenie, przemoc i niesprawiedliwość społeczną wyrażam słowem śpiewanym. Proces rafinacji trwał siedem lat. Teksty powstawały w porannej drodze do pracy. Melodie przyklejały się w tramwajach, sklepach, szpitalach. Sztuka jest dla mnie czymś prostym, pożywnym, jest codziennym schronieniem. Uprawiam ją w sposób szczery i bezceremonialny, tak jak rolnik uprawia ziemię. Moja mama szydełkowała, sadziła kwiaty i drzewa - ja wydobywam słowa i dźwięki z czeluści mojej psyche. Zdrowa komunikacja z sobą i innymi wymaga wysiłku, cierpliwości i życzliwości. Muzyka jest dla mnie wehikułem, który unosi się ponad drapieżnym światem. Wyśpiewanie i wygranie tych dźwięków przyniosło mi chwilową ulgę i wytchnienie. Mam nadzieję, iż znajdą się odbiorcy, którzy też to odczują. Relacje oparte na siostrzeństwie, braterstwie i przyjaźni są dla mnie najwyższą formą spełnienia.
Dyskografia:
2013 - "Nawrocki Folk Computer Band"
2022 - "Moja mama ma depresję i siedem innych piosenek o miłości"
Kontakt/booking:
info@thinman.pl